Lata spędzone w szkole (1966-71) to najpiękniejszy okres mojego życia, to lata najwierniejszych przyjaźni, najpiękniejszych miłości i największej niestety beztroski. Więź i przyjaźń, która wyłoniła się między nami to zasługa naszej wychowawczyni pani Heleny Kraushar, która swoją opiekuńczością i troską przerastała nieraz nasze oczekiwania.
Z wielką sympatią wspominam nauczyciela mechanizacji śp. Eliasza Sosnę, przez którego wylałam wprawdzie wiele łez, nie mogąc nauczyć się złożyć gaźnik i cofać ciągnikiem z dwoma przyczepami, ale dzięki swojej wiedzy zdałem b. dobrze egzamin z tego przedmiotu na studiach i nieraz zaskakiwałam swoje koleżanki umiejętnościami typu: jak uregulować pług zawieszony.
Serdeczne podziękowania należą się wszystkim nauczycielom, dzięki którym zdobyłam podstawy wiedzy potrzebnej w mim zawodzie – hodowcy traw pastewnych i gazonowych.