Andrzej Wilk, absolwent Technikum Rolniczo-Łąkarskiego, 1966r.

wilk1Nazywam się Andrzej Wilk. Urodziłem się 22-VII-1947 roku we wsi Podzakrzówek gmina Tczów, należącym wówczas do powiatu Kozienice. W 1954 roku powstał powiat Zwoleń, położony o 8 km od Tczowa i 9 km od Podzakrzówka. Powiat zwoleński to ziemia Jana Kochanowskiego, który urodził się w oddalonej o 6 km od Zwolenia Sycynie, mieszkał i tworzył w Czarnolesie (blisko Zwolenia). Zwoleń określany jest mianem nekropolii rodu Kochanowskich. To tu w kościele p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego w kaplicy Św. Franciszka zwanej „Kaplicą Kochanowskich” znajduje się krypta z prochami poety i rodziny Kochanowskich. W centrum Zwolenia przy trasie Radom-Lublin znajduje się pomnik Jana Kochanowskiego, a w pobliskim Czarnolesie znajduje się muzeum tego poety. Stolica powiatu, Zwoleń, powstał w latach dwudziestych piętnastego wieku na mocy przywileju wydanego przez króla Władysława Jagiełłę. Dokumenty lokacyjne z 1425 r. poświadczają zaawansowany już stopień zasadzenia osady „Gotardowa Wola” , na gruntach której powstał Zwoleń. Leżąca opodal Zwolenia gmina Tczów jest bardzo stara. Jej nazwa wywodzi się od słowa „Trścia” – oznaczającego zarośla. Głównym obiektem zabytkowym Tczowa jest kościół parafialny wybudowany w latach 1910-1926. Kościół powstał na miejscu poprzednich drewnianych kościołów, które uległy zniszczeniu bądź spaleniu. Małą ciekawostką jest, że obok Tczowa znajduje się wieś Wybrańce, której nazwa wywodzi się od „Piechoty Wybranieckiej” króla Stefana Batorego. Muszę zaznaczyć, że pierwsze zapiski o istnieniu w Tczowie kościoła modrzewiowego pochodzą z 1180 roku. Należy dodać, że w rejonie Radomia, Zwolenia, Kozienic, Tczowa, Iłży w czasie II wojny światowej istniał prężnie działający ruch oporu i partyzantka. Walkę z okupantem prowadziły tu m.in. – A.K., B.Ch., A.L. Na tym terenie w wielu wsiach znajdują się zbiorowe mogiły ofiar hitlerowskiego terroru. W Tczowie m.in. znajduje się grób 35 mieszkańców tej ziemi zamordowanych bestialsko przez Niemców w 1943 r. w odwecie za działania ruchu oporu. Historia tej ziemi oraz moi rodzice, prości, ale bardzo uczciwi i rozsądni ludzie, mieli na pewno największy w pływ na kształtowanie się mojej osobowości.

We wspomnianym wyżej Tczowie rozpocząłem w 1954 r. naukę w szkole podstawowej. Gdy zaczynałem szkołę podstawową, moje rodzeństwo już studiowało, bądź uczyło się w średniej szkole. Brat starszy o 19 lat skończył 2 fakultety (handel zagraniczny i prawo). Siostra starsza o 15 lat ukończyła Akademię Medyczną w Gdańsku. Po jej ukończeniu w 1954 r. rozpoczęła pracę jako lekarz w Olsztynie. Druga siostra starsza o 11 lat ukończyła Szkołę Główną Planowania i Statystyki (obecnie: Szkoła Główna Handlowa) w Warszawie. Niestety starsza i brat nie żyją od wielu lat.

Ja po ukończeniu „podstawówki” w 1961 roku znalazłem się w Lidzbarku Warmińskim w Technikum Rolniczo-Łąkarskim. Mimo zdanego egzaminu z braku miejsc nie zostałem przyjęty do Technikum Mechanizacji Rolnictwa w Radomiu-Wacynie. Zdających egzamin wstępny było sześciokrotnie więcej niż miejsc. Rozłąkę z rodzinnym domem i rodzicami łagodził fakt, że, jak już wspominałem wcześniej, w Olsztynie mieszkała moja siostra z mężem i córką. Dodam, że Lidzbark Warmiński jest oddalony od mojej rodzinnej wsi o ok. 400 km. Gdy jechałem ze szkoły na ferie bądź wakacje (pociągiem lub PKS-em) musiałem się 5 razy przesiadać. Jednak miałem się gdzie ewentualnie zatrzymać. Starsza siostra mieszkała w Olsztynie, brat w Warszawie, młodsza siostra w Radomiu, skąd już było tylko 30 km do rodzinnego Podzakrzówka i Tczowa.

Po ukończeniu Technikum w roku 1966 pracowałem do 1975 r. w gospodarstwie rolnym z rodzicami, a od 1970 roku również z żoną (w tym to roku wstąpiłem w związek małżeński z żoną Stefanią z domu Kulińską).

wilk2

Po rodzinnych uzgodnieniach, w roku 1975 przeprowadziliśmy się do Radomia – żona tam już pracowała w Radomskich Zakładach Przemysłu Skórzanego „Radoskór” (słynna fabryka butów). Ja podjąłem pracę w Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Radomiu, w której pracowałem do roku 2011. Pracowałem tam w służbie surowcowej, pełniąc funkcję kierownika. Wcześniej, bo w lutym 2009 roku, przeszedłem na emeryturę. Żona na emeryturę przeszła wcześniej, bo –zgodnie z panującymi wtedy trendami – „rozwiązano” (mówiąc trywialnie) R.Z.P.S „Radoskór”. Pracowało tam ok. 9000 pracowników, przeważnie kobiet.

W 1971 roku i w 1975 roku urodzili się moi synowie – Krzysztof i Wojciech. Obaj ukończyli studia. Pracują w Radomiu.
My z żoną prowadzimy w miarę spokojne życie emerytów. Mamy domek i działkę na wsi, 20 km od Radomia, gdzie przebywamy w okresie letnim (od kwietnia do października). W swoim niezbyt długim życiu przyszło nam żyć w diametralnie różnych warunkach społecznych. Urodziłem się w okresie stalinizmu, potem nastąpiła „odwilż” i rządy ekipy Władysława Gomółki. Od grudnia 1970 roku rozpoczęła się dekada Gierka, który – wbrew temu co się teraz mówi – zrobił wiele zarówno dla miasta jak i wsi, mimo, że brał kredyty na zachodzie, ale zarówno w mieście jak i na wsi cos zostawił. Obecnie żyjemy od 26 lat w epoce „wolności” i tzw. „dobrobytu” – po podpisaniu przez panią Hannę S. konkordatu żyjemy również w państwie praktyczne wyznaniowym, gdzie jedna strona ma same przywileje, a strona rządowa jedynie obowiązki. Ponadto w naszej ustrojowej ewolucji przeszliśmy ze zniewolenia reżimem stalinowskim (za przyzwoleniem tzw. Zachodu) do poziomu wasala USA i państw zachodnich, od których jesteśmy zależni całkowicie. Można powiedzieć (mówiąc kolokwialnie) wpadliśmy z deszczu pod rynnę.

Zmieniając temat – cieszę się, że, być może, w roku 2016, roku 70-lecia naszego technikum spotkamy się i powspominamy czasy szkolne, które ja wspominam bardzo miło. Uważam, że wtedy nie doceniłem starań moich nauczycieli, którzy chcieli nam wpajać wiedzę, chcieli naszego dobra. Niestety, np. ja zrozumiałem nieco po czasie ich intencje.

Utrzymuję z wieloma koleżankami i kolegami bliskie i systematyczne kontakty. Wielu z nich utwierdza mnie w przekonaniu, że czasy szkolne spędzone w Lidzbarku nie poszły na marne, że dały nam właściwy drogowskaz do zachowania w tych, jakże zmiennych, często obłudnych i niesprawiedliwych czasach.

Życzę wszystkim – starszym, młodszym, rówieśnikom – dużo zdrowia. Szczególnie wszystkiego dobrego życzę naszym nauczycielom.

Marzec 2015 r.
Andrzej Wilk
Matura 1966